Blog

Bo Święta polegają na dawaniu i czczeniu poświęcenia

Święta Bożego Narodzenia to moim zdaniem najpiękniejsza tradycja, którą przyszło mi w życiu poznać. Dni, w których czcimy poświęcenie. Tak, poświęcenie syna dla dobra całej ludzkości. Z doświadczenia większość z nas wie, że poświęcenie wiąże się często z najtrudniejszymi decyzjami naszego życia. Poświęcenie zależne też od stopnia powinowactwa – czym ktoś nam jest bliższy, tym chętniej się poświęcamy. Trudniej robić coś dla kompletnie nieznanego nam człowieka lub obcego z innego kraju. A Bóg zgodnie dał kompletnie obcym ludziom, żyjącym na planecie Ziemia własnego Syna. To tak, jakby matka oddała niemowlę matce, która nie może mieć dzieci w innej części globu ze świadomością, że kiedyś go ukrzyżują dla większego dobra. Przyznaj, że z tej perspektywy wygląda to naprawdę drastycznie, a poziom poświęcenia urasta do nieprawdopodobnie wysokiego poziomu. Skoro Bóg mógł poświęcić Syna, dlaczego my tak często mamy problemy z poświęceniem swojego czasu, by pomóc komuś stojącemu na poboczu zmienić oponę lub posprzątać u mamy w wolnej chwili? A może Ty zawsze znajdujesz ten czas, a tylko ja mam z tym problem?

Wiele osób sądzi, że konsumpcjonizm zabił ducha świąt. Nie według mnie.

Dlaczego?

Dla mnie Święta polegają na dawaniu. Dawaniu swojego czasu, swojej miłości i dzieleniu się radością z bliskimi. Opowiedzeniu tego, co się wydarzyło podczas tego roku, powspominaniu i poradzeniu się w sprawie dalszych planów. Zawsze czuję, że to koniec roku i szansa na spotkanie z bliskimi ludźmi, z którymi mogę podzielić się chwilą radości. Jeśli do tego mogę wręczyć im prezenty, które pokazują, że już przed Świętami myślałam o nich przygotowując się do tego niezwykłego czasu, sprawia mi to ogromną przyjemność. Czy kupując i dając prezenty zabijam je konsumpcjonizmem? Nie sądzę Na pewno nie sądzą tak też dzieciaki w rodzinie mojej lub moich koleżanek, które odwiedza ciotka czy wysyła im paczki. Najbardziej bezcenne są ich miny – oczywiście, dlatego, że ciocia kumpluje się z Mikołajem. Wiarygodności historii dodają niezliczone zdjęcia z wydarzeń, w których uczestniczę razem ze Świętym Mikołajem. Dawanie to piękna tradycja i nie polega na przepychu, a możliwościach i pamięci. Jeśli chcemy dawać, dawajmy i nie oceniajmy innych nadmuchując negatywnie cały proces dawania prezentów. Dawanie jest piękne bez względu na to, jakiej wartości jest prezent. Ostatnio zauważyłam, że bardziej negatywnie oceniamy osoby, które dają drogie prezenty, a nie drobne upominki. Z drugiej strony, jeśli mogą się dzielić swoimi dobrami materialnymi, to dlaczego nie? Przecież robią to z czystej przyjemności. Mogą. Skupmy się zatem na sobie, a nie na innych. Nie bójmy się być wdzięczni za otrzymane upominki, bo przecież ktoś chciał nam sprawić przyjemność. Pozwólmy sobie i innym cieszyć się dobrym, wspólnym czasem i dawaniem. Nie w każdym elemencie naszego życia czy tradycji musimy doszukiwać się czegoś negatywnego Czasem może wystarczy cieszyć się chwilą, zostawić narzekanie za drzwiami. Pamiętajmy, że w Święta najważniejsi są ludzie i nasz czas – najważniejszy podarunek, jaki możemy im od siebie dać. Reszta to dodatek w zależności od preferencji i tradycji danej rodziny.

Wesołych Świąt pełnych wdzięczności za to co dało nam życie życzę kochani!

Marta Wójcik