Blog

No i co mam zrobić? Wstać nie mam siły

Pamiętasz, kiedy ostatnio byłaś tak zmęczona, że nie byłaś w stanie logicznie myśleć, a obraz dosłownie Ci się dwoił? Kiedy myślałaś „Po co mi to wszystko? Przecież mogłam poleżeć”. Każdy ma momenty, w których zwyczajnie opada z sił. Przyczyny mogą być różne. Możesz mieć małe dziecko, które potrzebuje mnóstwa uwagi i nie daje Ci przesypiać nocy. Możesz mieć nadgorliwą szefową, przez którą wciąż nie przesypiasz nocy ślęcząc nad projektami. Może Twoja firma rozwija się o wiele szybciej niż przypuszczałaś i by nie stracić tempa zarywasz wciąż noce? A może jest coś jeszcze innego, co może nie zapełnia grafiku, ale głowę powodując stres, przez który nie jesteś w stanie odpocząć.

Odpoczywać trzeba umieć. Trzeba potrafić się zatrzymać, by złapać oddech, zregenerować się, napić wody, by znów móc ruszyć dalej lub jeszcze chwilę zaczekać. Może masz tak jak ja, że gdy wracasz do domu skrajnie już wyczerpana po maratonie wyzwań i chcesz się tylko położyć kładziesz się i ze zmęczenia nie możesz zasnąć. Jeśli choć raz tak miałaś, to czuję się teraz z Tobą połączona doświadczeniem wspólnego wycieńczenia. Twój organizm jest tak mocno skupiony na tym, jak bardzo zmęczona się czujesz, że nie pozwala się Ci wyłączyć, by zwyczajnie odpocząć.

Mówią „Gdy nie masz już siły – odpocznij”. Ale co, kiedy odpoczynek traktujesz jako słabość? Masz przekonanie, że właśnie w momentach, w których odpoczywasz ucieka Ci życie i możliwości? Przeświadczenie, że nie wykorzystałaś maksymalnie czasu, który daje Ci życie, bo musiałaś odpocząć? Cóż za naiwne i nieracjonalne myślenie. Kiedyś sądziłam, że tylko słabi ludzie odpoczywają. Ależ byłam głupia. Teraz wiem, że tylko rozsądni i bardzo dobrze zorganizowani ludzie odpoczywają i wiedzą, jak odpoczywać. Są świadomi tego, o ile wolniej pracują i czego nie są w stanie wykonać będąc zmęczeni. Wielu lat potrzebowałam, by pojąć tę niezwykłą wartość naturalnej potrzeby odpoczynku. W teorii już to przyswoiłam. Gorzej z praktyką. Nawet kiedy piszę ten tekst, dochodzi godzina 23.00. Jestem dziś w pracy od 8.00. I mogę napisać tekst o zmęczeniu, bo w zasadzie tylko na zmęczeniu mojego ciała i umysłu mogę się teraz skupić. To trochę tak, jakby jeden alkoholik tłumaczył drugiemu alkoholikowi, dlaczego ten nie powinien pić. W sumie wie, że sam nie powinien pić, a tym bardziej pouczać drugiego, ale i tak to robi.

Nie znam dobrych sposobów na odpoczywanie i sądzę, że obie musimy znaleźć coś, co da nam maksymalną ulgę i możliwość regeneracji. Mój organizm dokładnie wie, kiedy zbyt wiele od niego wymagam, ale wciąż z nim walczę (mimo świadomości, że to bez sensu). Nie wiem, jak zaufać własnemu organizmowi, a tak bardzo bym chciała. Marzę, by moja teoretyczna wiedza stała się praktyką, a moje wycieńczenie było nauczką, którą otrzymuję za każdym razem, gdy znów przeholuję z pracą. Dziwnie jest robić rzeczy, które szkodzą, a jednocześnie myśleć o tym, jak nauczyć się z nich rezygnować. Ja uczę się odpuszczania. Odpuszczania stawiania sobie zbyt wysokich poprzeczek, a raczej dawania sobie czasu na ich przeskoczenie, dzięki podjęciu konkretnych kroków i treningowi, bez konieczności skrajnego wyczerpania mojego ciała i umysłu.

Życzę tego sobie i Tobie. Nauczmy się czerpać przyjemność z odpoczywania.

Marta Wójcik