Blog

Przyjaźń

Przyjaźń to bardzo skomplikowana relacja. To rodzaj związku, który polega na wzajemnym dawaniu i braniu różnorodnych emocjonalnych wartości. Przyjaźnie dają nam subtelny rodzaj terapii, czyli szansę na wyrzucenie z siebie negatywnych emocji, a zarazem przyjęcie innych, tych dobrych, na to miejsce.

Moich przyjaciół zawsze uważałam za drugą rodzinę. Taką, którą mogłam sobie wybrać i tak naprawdę wybieram nieustannie do tej pory. Jedna różnica polega na tym, że rodzina jest dana nam raz – poprzez więzy krwi. Jedyne co możemy zrobić, to pracować na jak najlepsze relacje, bo nie zmienimy naszej ścieżki genetycznej, drzewa genologicznego czy pochodzenia/historii. Kocham swoich rodziców, siostrę i brata, ich dzieci. To najbliższe mi osoby (oczywiście zaraz po moim partnerze). Z tymi dalszymi krewnymi bywa różnie, tak jak pewnie u Was. Rodzina nie zawsze jest blisko. Dzielą nas kilometry i różny rozkład dnia. Właśnie dlatego sądzę, że tak ważne są przyjaźnie. To one budują nam drugi dom, a dodatkowo komfort wybrania ludzi, którzy do nas pasują. Taka nienaturalna, subiektywna selekcja oparta właściwie tylko na naszych i ich potrzebach.

Ludzie, z którymi ja zawiązałam się tak mocno są dla mnie inspiracją. Skrzydłami, które ciągną mnie wciąż w górę lub utrzymują na powierzchni, gdy ryzykuję pójściem pod wodę. Tak naprawdę każda z tych relacji jest osadzona na innych wartościach i daje mi coś o zupełnie innego. Pamiętam, że branie w przyjaźni jest tak samo ważne, jak dawanie, by druga osoba, mogła czerpać tak wiele z Ciebie, co Ty z niej. Często podziwiam moich przyjaciół, bo naprawdę sądzę, że trudno wytrzymać z moim autorytarnym charakterem. Jednak ludzie, których miałam szczęście spotkać dają mi życie, o którym marzyłam. Wbrew wszystkiemu, to właśnie spędzając czas z ludźmi czuję, że żyję.

Dostałam kiedyś wiadomość, która w skrócie brzmiała tak: „Jak się z Tobą zaprzyjaźnić?”. Przeraziła mnie. Przyjaźnie, które zawiązujemy dzieją się intuicyjnie i osadzone są przede wszystkim na emocjach i poczuciu więzi z drugą osobą. Na pewno jakbyś się teraz zastanowiła, od razu wpadłoby Ci do głowy kilka osób, z którymi nie byłabyś w stanie się nigdy zaprzyjaźnić. Mam tak samo. Są ludzie, którzy zwyczajnie do mnie nie pasują. To działa identycznie, jak w związkach. Tylko, że w przyjaźni poligamia jest naturalna. Nie wyobrażam sobie przyjaźnić się z kimś z przymusu. Wtedy to już nie jest przyjaźń. Jeśli jakaś prywatna relacja sprawia mi więcej bólu, niż radości, rezygnuję z niej. Właśnie dlatego, że życie daje mi komfort wyboru ludzi, z którymi chcę przebywać. Męczyć to się mogę z klientami czy w pracy (choć w pracy też mi się poszczęściło co do ludzi).

Jest tylko jedno przesłanie tego tekstu. Nie męcz się i nie zadręczaj przyjaciółmi, którzy Cię ranią i wysysają z Ciebie energię życiową. Skup się na tych relacjach, w których możesz wiele dać z siebie i otrzymać z powrotem tyle samo dobrej energii. Skoro życie dało Ci komfort ekskluzywnej selekcji przyjaciół, korzystaj z niego i bądź szczęśliwa, z ludźmi, których kochasz, bo mimo wszystkich przeciwności, które Was spotykają, najbardziej do Ciebie pasują.

Marta Wójcik